Rytuał przyzwania romantyzmu

Jacek Szabliński

Rytuał przyzwania romantyzmu

 

Czarownica w dresowej bluzie i zjawa w szlafroku? Albo odwrotnie? Podróż w głąb lasu podczas burzy, gdzie rozgrywa się electro-disco w wykonaniu baletowych tancerzy poruszających się do remiksu w stylu slow+reverb? I romantyzm?

Minął rok, odkąd Paweł Sakowicz wystąpił w Lublinie ze swoim Jumpcore i wtedy już pokazał, w jaki sposób łączy baletowy taniec z innymi formami. Wtedy prawie wyskoczył podczas występu przez okno czy balkon (oczywiście i na szczęście tylko jako bohater). Tym razem, jak sam przyznał w wywiadzie, od tego balkonu rozpoczął pracę nad Dramą i wrócił z tym spektaklem na Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie. Tym razem już nie solo, ale w duecie z Karoliną Kraczkowską prezentują i odkrywają na scenie niepokojący i oniryczny czy surrealistyczny świat we wspólnej choreografii i wspólnym tańcu.

Drama może być próbą wezwania mrocznej odsłony romantycznego świata albo chęcią wejścia do niego,   niż widzialne. W swoich ruchach tancerze tego „czegoś więcej” poszukują – szukając, gwałtownie wyrzucają nogami i rękami, przemierzają scenę lekkimi, baletowymi krokami, rozglądają się i wskazują niewidzialne.

Scena to pełna mroku, który jest nieco rozwiewany przez niemrawe światło, pustka którą próbuje wypełnić samotnie stojące na uboczu pianino. Gra światłem wprowadzi nas sprawnie w oniryczny klimat. Będzie ono przygasało spokojnie i regularnie, innym razem uderzało dyskotekową stopklatką, przeprowadzając ze snu w jego mroczniejszą odsłonę, jakiś stan koszmaru.

Pianino natomiast będzie służyło dodaniu elementu wokalnego, można powiedzieć – charakterystycznego dla spektakli Sakowicza. Artysta w Dramie wydaje się szukać, tak jak romantycy, nie tylko inspiracji, ale też celnego opisu rzeczywistości w utworach swoich poprzedników – i podobnie jak oni nawiązuje zarówno do klasyków, jak i bliższych współczesności twórców. Dostajemy mieszankę przeróżnych nawiązań. Inspiracją jest więc balet Sylfida, jako czołowy przedstawiciel baletu romantycznego, ale dołącza do niego także cała popkulturowa plejada, w której Sakowicz mógł dostrzec romantycznego ducha. Choćby w dialogu między bohaterami pojawia się nawiązanie do Too Much Love Will Kill You Briana Maya, innym razem taniec do zremiksowanej, mrocznie spowolnionej wersji Cry For You od September albo mirrored heart FKA twigs zaśpiewane przez Sakowicza.

Co warto zaznaczyć, spektakl wydaje się być w swojej koncepcji bardzo spójny i przemyślany. Na przykład po wspomnianym mirrored heart Kraczkowska zachęca swojego partnera do naśladowania jej układu – tak jak w piosence oboje próbują połączyć się w jednym, zgranym, dopełniającym się ruchu. Podobnie używanie na scenie języka angielskiego, francuskiego i niemieckiego, choć początkowo może wydawać się chaotyczne, nie jest raczej przypadkowe i nawiązuje do krajów i języków, które tworzyły światowy romantyzm.

I właśnie – nagromadzenie elementów w pierwszej chwili daje wrażenie bezładu i bezsensu i z tymi pozorami trzeba się jakoś zmierzyć. Występ jest trudny w odbiorze. Nie jest to kwestia wyłącznie wiedzy, jaką trzeba posiadać, żeby do niego podejść i zauważyć cały natłok symboliki i nawiązań do romantyzmu. Chodzi też (a może przede wszystkim) o tempo i czas trwania występu. Może się wydawać, że długość kolejnych sekwencji spektaklu pozwoli na przemyślenie tego, co dzieje się na scenie i da czas na wchłonięcie i przefiltrowanie wrażeń. Widz jest jednak skazany na dalsze pogrążanie się w pewnym niezrozumieniu i oczekiwanie na to, kiedy scena, która jeszcze chwilę temu była intrygująca, przejdzie w kolejną i przestanie go nużyć. Artyści są natomiast zmęczeni i nie dają rady tego ukryć. Choćby podczas śpiewu, gdy słyszymy ich łamiące się głosy.

Trzeba jednak przyznać, że choć z początku można odnieść negatywne wrażenie, to im więcej zaczyna się zauważać, tym bardziej docenia się pracę, jaką tancerze włożyli w stworzenie Dramy. Udało im się wykonać z pewnymi potknięciami rytuał i wezwać ducha mrocznego romantyzmu, umieszczając go we współczesnej, zmiksowanej odsłonie.

 

Drama

XXIV Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca

Choreografia, taniec, kostiumy: Paweł Sakowicz

Współpraca choreograficzna, taniec: Karolina Kraczkowska

Muzyka: Justyna Stasiowska

Reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski

Premiera: 26 września 2020 roku