Wydarzenie

Alessandro Sciarroni _ Joseph

koncepcja i wykonanie: Alessandro Sciarroni
dramaturgia i studium procesu: Antonio Rinaldi
obraz: Roberto Fodai
kierownik produkcji: Marta Morico
biuro prasowe, rzecznik: Beatrice Giongo
promocja: Lisa Gilardino
opieka techniczna: Coismo Maggini
produkcja: Teatro Stabile delle Merche / Corpoceleste_C.C.00#
koprodukcja: Officina Concordia, Comune di San Benetto del Tronto (AP)
przy wsparciu udzielonym przez Centro per la Scena Contemporanea – Comune di Bassano del Grappa oraz Amat and Matilde: platforma regionale per la nuova scena marchigiana oraz Centrale Fies
premiera: Festiwal Drodesera, lipiec 2010
czas trwania: 30 minut

W spektaklu „Joseph” na scenie znajduje się mężczyzna, zupełnie sam, przez cały czas trwania spektaklu zwrócony plecami do widowni, poszukujący swojego obrazu we wszystkim, na czym spocznie jego wzrok. Twórca spektaklu przybiera imię tego, który zgadza się zostać ojcem człowieka noszącego w sobie Boskość: nie możemy wiedzieć, kim jest Joseph albo gdzie on jest. Nie wiemy, czy jest on mężczyzną na scenie, czy tym, którego nieznane oczy przypadkowo stanowią część systemu reprezentacji. Solo spektakl przestaje być teatrem jednego aktora, staje się pełnym zadziwionych, zniekształconych, podwojonych i wzmocnionych oczu. Pełnym obnażonych ciał, które czekają, by być wystawione na widok publiczny, gdzieś tam, na drugim końcu świata, ale w tym samym czasie.

Fiat lux: Tak jak kapelusz magika, któremu udzielono pozwolenia na wyciąganie z niego białych królików.

W „Joseph” Alessandro Sciarroni gra na żywo z Chatroulette, siecią społecznościową, która w losowy sposób łączy ze sobą ludzi z całego świata. Możliwe jest wystąpienie scen o silnym zabarwieniu erotycznym.

Obiecujące objawienie, Alessandro Sciarroni, jest młodym artystą, który w sposób, który nie jest ani nieuzasadniony, ani dziwny wykorzystuje proste rozwiązania techniczne dostępne na swoim komputerze, by nagrywać i odtwarzać za sobą na dużym ekranie swój powielony, symetryczny, przewrócony lub odwrócony obraz, nieraz o zniekształconych szczegółach, ujawniając nam absolutnie niezwykłe, ekspresyjne (i kompozycyjne) możliwości.

Jemu samemu, samotnie prezentującemu siebie i swoje fantazje, nie brakuje ironii, gdy rzecz tyczy się najbardziej banalnych i prywatnych sytuacji, które zdarzają się na erotycznym czacie. Bardzo zabawny i pozwalający wzbudzić oczekiwania na kolejny spektakl, „Joseph” to jakby alter ego, które daje tytuł spektaklowi.

Zdjęcia